Zeznania Weroniki Marczuk mogą mieć duże znaczenie dla oceny wiarygodności Beaty Sawickiej - uważa Mikołaj Pietrzak, adwokat obu kobiet.
Weronika Marczuk to bizneswoman i celebrytka podejrzana w sprawie o przyjęcie łapówki za pomoc w prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Beata Sawicka to bohaterka jednej z najgłośniejszych operacji CBA. Oskarżona o przyjęcie 100 tysięcy złotych łapówki za pomoc przy staraniach o zakup działki na Helu przez firmę Avantis - "przykrywkę" CBA. 150 tysięcy za korzystne dla firmy zapisy w planie zagospodarowania przestrzennego miał wziąć burmistrz Helu Mirosław Wądołowski. Oboje nie przeczą, że dostali pieniądze, ale nie przyznają się do łapownictwa.
Beata Sawicka przed warszawskim sądem tłumaczyła się, że poddała się urokowi agenta CBA, a ten nią manipulował. CBA użyło agenta Tomka do rozpracowania obu kobiet. Nad Sawicką pracował osiem miesięcy, a nad Marczuk - aż dwa lata.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że sąd przyjął wniosek o przesłuchanie Marczuk, ale nie wypowiedział się, czy ją przesłucha.
"Gazeta Wyborcza"/ Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/mf/MagM