Informację przekazał dziennikowi profesor Jerzy Smorawiński, szef polskiej komisji antydopingowej, który dostał dokumenty w tej sprawie z kanadyjskiego laboratorium.
O polskiej biegaczce narciarskiej jest już głośno na całym świecie. Jest jedynym sportowcem z igrzysk w Vancouver przyłapanym na dopingu. W jej krwi po sztafecie 4x5 kilometrów, w której Polski zajęły szóste miejsce, wykryto EPO.
Kornelia Marek utrzymuje, że podczas igrzysk brała zastrzyki, ale myślała, że przyjmuje witaminy. Głównym podejrzanym o podanie naszej zawodniczce nielegalnej substancji jest Witalij Trypolski, ukraiński lekarz kadry. Jednak on również zaprzecza podejrzeniom o robienie zastrzyków z EPO.
W poniedziałek rusza w tej sprawie śledztwo w Polskim Związku Narciarskim.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Gazeta Wyborcza"/man/kry