Opowiedziało o tym "Gazecie Wyborczej" kilku rozmówców z MSZ, choć rzecznik resortu Piotr Paszkowski twierdzi, że nie ma jeszcze kandydatów na ambasadorów w tych krajach. Z informacji dziennika wynika, że minister Radosław Sikorski prowadzi rozmowy z potencjalnymi kandydatami na szefa placówki w Moskwie. Wśród nich mają być politycy większego kalibru, w tym ludzie lewicy. W MSZ panuje przekonanie, że ambasadora w Moskwie Jerzego Bahra powinien zastąpić ktoś ze znanym tam nazwiskiem, ale niekoniecznie zawodowy dyplomata. Podobna sytuacja jest w placówkach w Mińsku i Kijowie.
Kilka wysoko postawionych osób w MSZ, z którymi dziennikarze gazety rozmawiali, obawia się, że ewentualne zwycięstwo Kaczyńskiego może oznaczać, że znów
rozpęta się wojna o ambasadorów między MSZ a Pałacem Prezydenckim. Tak było za czasów Lecha Kaczyńskiego, który zwlekał z podpisywaniem nominacji i listów uwierzytelniających, forsował swych kandydatów i blokował ludzi wskazywanych przez Sikorskiego.
Więcej w "Gazecie Wyborczej"
IAR/"Gazeta Wyborcza"/lm/nyg