Plan minister pracy Jolanty Fedak z PSL-u zakłada, że osoba, która przekroczyłaby próg minimalnej godnej emerytury ustalanej przez państwo, mogłaby niezależnie od wieku odejść z pracy. Podobne rozwiązanie obowiązuje w Szwecji. W Polsce żeby dostać emeryturę, trzeba mieć 60 lat, w przypadku kobiet i 65 w przypadku mężczyzn.
"Gazeta Wyborcza" zauważa, że pomysł minister Fedak jest o tyle niespodziewany, że rząd od dłuższego czasu przygotowuje podwyższenie wieku emerytalnego. Zdaniem ekonomistów, może być kilka wyjaśnień planu pani minister.
Po pierwsze może być to element strategii komunikacyjnej rządu, który obserwuje, jak pomysł odbiera społeczeństwo. Drugie wyjaśnienie wskazuje na ambicjonalne przepychanki między Jolantą Fedak a szefem doradców premiera Michałem Bonim.
Jest jeszcze trzecia możliwość. Podniesienie wieku emerytalnego to niepopularna decyzja. Czymś ją trzeba ludziom osłodzić, na przykład wyjątkiem od generalnej reguły, który się Polakom spodoba. I to właśnie proponuje Jolanta Fedak.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Gazeta Wyborcza"/K.Lewenstam/to/