Zarząd Narodowego Banku Polskiego i członkowie Rady Polityki Pieniężnej kłócą się, jak podzielić pieniądze wypracowane w 2009 roku.
"Gazeta Wyborcza" wyjaśnia, że ministerstwo finansów ma chrapkę na miliardy złotych z zysku NBP. Jednak zarząd banku chce, by wypłata była możliwie mała. Dziennik pisze, że rozeźlił tym członków RPP, którzy próbują zmienić zasady księgowania obowiązujące w NBP. Jak czytamy, chodzi nie tylko o miliardy, które mogą trafić do kasy państwa, ale też o stabilność systemu finansowego, sztuczki księgowe i prawne.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że rząd liczy na to, iż duża wpłata z NBP pomoże mu załatać tegoroczną dziurę budżetową. Do budżetu trafia bowiem prawie cały zysk wypracowany przez bank centralny. Wciąż nie wiadomo jednak, o jakiej kwocie mowa. Zarząd banku nie przedstawił jeszcze szacunków, jednak padała suma 2 miliardów złotych. Tymczasem zdaniem członków RPP może to być nawet 8 miliardów. Ostateczny wynik będzie zależał od tego, jak dużą rezerwę na przyszłe ryzyko kursowe utworzy NBP. Twa dyskusja na ten temat. Więcej w "Gazecie Wyborczej"
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/ "Gazeta Wyborcza"/ kawo/Siekaj
