Według gazety, chodzi o wycieki informacji z materiałów WSI oraz sprzedaż lub próbę sprzedaży materiałów z aneksu do raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Dodatkowo podejrzewa się, że proponowano byłym żołnierzom WSI pozytywną weryfikacje w zamian za korzyści majątkowe. Jak pisze gazeta, postępowanie jest tajne, bo ma charakter wyłącznie operacyjny. Oznacza to, że funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego dopiero badają prawdziwość doniesień przeciwko weryfikatorom. Jednak według ustawy o ochronie informacji niejawnych już samo to, że wobec osoby posiadającej certyfikat prowadzone jest postępowanie sprawdzające, wystarczy, by cofnąć prawo dostępu do tajnych akt. To czy doniesienia na członków komisji są chociaż prawdopodobne, okaże się dopiero wtedy, gdy formalnie wszczęte zostanie wobec śledztwo.
Więcej na ten temat w "Gazecie Wyborczej". Z kolei w "Rzeczpospolitej" obszerny wywiad z szefem komisji weryfikacyjnej, Janem Olszewskim. Powiedział w nim między innymi, że działanie jego komisji jest torpedowane przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego.
"Gazeta Wyborcza"/"Rzeczpospolita"/IAR/apl/Siekaj