Sąd nie ma wątpliwości, że podsłuchy w sprawie przecieku o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa były legalne. Za zasadne uznał wczoraj zatrzymanie Jaromira Netzla i Konrada Kornatowskiego - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Przed miesiącem ten sam sąd, ale inny sędzia, uznał zatrzymanie Janusza Kaczmarka w tej samej sprawie - o utrudnianie śledztwa o przeciek w sprawie akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego - za bezzasadne, a nawet nielegalne. Wczoraj wydał inne orzeczenie.
Według "Gazety Wyborczej", prokuratura przedstawiła rzeczową argumentację, dotyczącą legalności podsłuchów, a sąd ją uznał. Podsłuchy założyło CBA w sprawie o korupcję. Gdy wyszło z nich, że w sprawie o przeciek porozumiewali się Kaczmarek, Neztel, Kornatowski, szef CBA zwrócił się o przejęcie podsłuchów przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Zdaniem prokuratury, z ustawy o ABW wynika, że może ona stosować kontrolę operacyjną w sprawach dotyczących "przestępstw godzących w bezpieczeństwo państwa" - w tym wypadku "bezpieczeństwo wewnętrzne", gdyż chodzi o najwyższych urzędników - Andrzeja Leppera w sprawie o korupcję i o Kaczmarka w sprawie o przeciek. W sierpniu sąd okręgowy takie podsłuchy zalegalizował, a wczoraj sąd rejonowy potwierdził, że są legalnymi dowodami w sprawie. Szczegóły w "Gazecie Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza"/kl/Siekaj
