Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow powiedział, że 7 stycznia, kiedy Rosjanie wstrzymali tranzyt przez Ukrainę, rurociągi były wypełnione rosyjskim gazem, a zatem powinno być w nich odpowiednie ciśnienie do przesłania paliwa ze wschodu na zachód. "Od razu po tym, gdy podajemy gaz na wejściu, powinien się on pojawić u wyjścia" - przekonuje Siergiej Kuprianow.
Rzecznik Naftohazu Walentyn Zemlianskyj potwierdził, że Rosjanie wznowili tranzyt gazu. Zastrzegł jednak, że europejscy odbiorcy na jego dotarcie będą musieli poczekać prawie 30 godzin. Jest to związane z technicznym aspektem pracy systemu gazociągów.
Przesył paliwa rozpoczął się o 8 rano czasu warszawskiego. Początkowo ma to być 76 milionów metrów sześciennych ze stacji Sudża w obwodzie kurskim przeznaczonych dla odbiorców na Bałkanach, w Turcji i Mołdawii.