Powodem była nieobecność przedstawicielek powiatowego sanepidu. Dlatego prokuratorzy nie mogli rozpocząć wydobywania trumny - mówił przed rozpoczęciem ekshumacji mecenas Stefan Hambura, pełnomocnik rodziny Anny Walentynowicz.
Rodzina Anny Walentynowicz jest zbulwersowana złą organizacją prac. Wnuk Piotr powiedział dziennikarzom, że nie rozumie dlaczego cmentarz został zamknięty. Policja i żandarmeria nie wpuściły tam posłów na Sejm ani dziennikarzy. Wnuk Anny Walentynowicz podkreślał, że jest oburzony sposobem organizacji ekshumacji.
Zbadania szczątków kobiety domagała się jej rodzina. Po zapoznaniu się z rosyjską dokumentacją medyczną, najbliżsi zmarłej mają wątpliwości czy w grobie na pewno złożono jej ciało. Są tam niezgodne z prawdą informacje dotyczące szczegółów anatomicznych zmarłej. Ekshumacja rozpoczęła się przed 6 tą rano potrwa co najmniej 1,5 godziny.
IAR