Wojciech Jaruzelski chce dołączenia do akt sprawy meldunków MSW, które wskazywały na poważny kryzys w zaopatrzeniu jesienią 1981 roku. Zdaniem Jaruzelskiego prokuratorzy przygotowując akt oskarżenia nie wzięli pod uwagę sytuacji gospodarczej kraju w przededniu stanu wojennego.
Z relacji generała wynika, że z powodu znacznego ograniczenia dostaw z ZSRR, w Polsce brakowało niemal wszystkiego: benzyny, węgla i surowców przemysłowych. W opinii Jaruzelskiego kryzys gospodarczy groził wybuchem niepokojów społecznych - czemu zapobiegł stan wojenny.
Generał przypomniał o przygotowywanej reformi gospodarczej profesorów Baki i Sadowskiego. Projekt ten nie spotkał się z zaufaniem społeczeństwa, a na początku grudnia 1981 roku przedstawiciele Solidarności" ostatecznie odrzucili propozycje rządu. Takie działanie opozycji, były I sekretarz PZPR określił jako "drogę donikąd". Zdaniem Jaruzelskiego wprowadzenie stanu wojennego pozwoliło na przyjęcie reformy gospodarczej na początku lutego 1982 roku i było jedynym ratunkiem dla gospodarki. Generał przyznał jednak, że efekty reformy nie były zadowalające.