Instytut Pamięci Narodowej i Instytut Ekspertyz Sądowych przedstawiły ekspertyzę w tej sprawie. Sporządzono ją po ekshumacji i badaniach zwłok. Podjęto je dla potwierdzenia bądź zaprzeczenia teoriom, jakie historycy wysnuwają w związku ze śmiercią generała. Wielu z nich uważa, że zginął on wskutek spisku.
Szefowa pionu śledczego katowickiego IPN Ewa Koj wyjaśniła, że cała procedura składała się z trzech etapów: określenia, czy zwłoki rzeczywiście należały do generała, sekcji i oględzin zwłok oraz orzeczenia o przyczynie zgonu.
Doktor Tomasz Kupiec z Instytutu Ekspertyz Sądowych podkreślił, że można z ogromnym prawdopodobieństwem powiedzieć, iż ciało poddane sekcji należało do generała Sikorskiego. Stwierdzono to na podstawie badań genetycznych szczątków oraz próbek pobranych od krewnych.
Szef krakowskiego instytutu radiologii profesor Andrzej Urbanik wyjaśnił z kolei, że na podstawie zdjęć rentgenowskich udało się zauważyć kilka urazów, które nasunęły badaczom pewne wnioski. Badania radiologiczne kości gnykowej nie wskazują na uduszenie generała. Stwierdzono natomiast złamania kości w okolicy lewego oczodołu i kości czołowej, liczne złamania żeber, prawego obojczyka, wyrostków poprzecznych na odcinku kręgosłupa lędźwiowego, prawej kości łokciowej, rozległe złamanie prawej nogi, a także kości piętowej.
Specjalista medycyny sądowej doktor Tomasz Konopka podkreślił, że obecność licznych złamań kości o takim charakterze i lokalizacji jak, u generała, pozwala na przyjęcie, iż zgon nastąpił w wyniku obrażeń doznanych na skutek urazu wielonarządowego o znacznej energii. Nic nie wskazuje na to, by nie była to katastrofa lotnicza - dodał specjalista.
Także badania toksykologiczne nie wykazały obecności trujących substancji. Z nietypowych substancji wykryto mentol i kamforę, jednak mogły one być wykorzystane do konserwacji zwłok.