Zgodnie z zawartym nad ranem porozumieniem z państwami strefy euro, zadłużenie Grecji zostanie zredukowane do 53 i pół procent wartości greckich obligacji. 30 ze 130 miliardów pomocy dla Grecji to gwarancje dla inwestorów, którzy dobrowolnie zgodzą się wymienić posiadane obligacje na papiery o niższej wartości.
Ekonomista Piotr Kalisz z banku Citibank Handlowy uważa, że pomoc dla Grecji to niekoniecznie są środki, które Grecję postawią na nogi, raczej - jak dodał - spowodują, że kraj ten będzie mógł działać bez bankructwa w najbliższym czasie. Zaznacza, że po to, by Grecja stanęła na nogi, musi wprowadzać dalsze reformy fiskalne, a także zaciskać pasa, co spowoduje przełoży się na powolny, albo brak wzrostu gospodarczego w najbliższych latach w tym kraju.
W opinii Piotra Kalisza, istnieje jednak bardzo duże ryzyko, że część obietnic greckiego rządu, które zostały zadeklarowane w ostatnim czasie, nie zostaną spełnione.
W czasie nocnego szczytu w Brukseli kraje strefy euro zgodziły się poza tym na przyznanie Grecji drugiego pakietu pomocowego w wysokości 130 miliardów euro. Porozumienie pozwala Grecji uniknąć bankructwa, które mogło nastąpić już w marcu.
IAR