Pogrążona w kryzysie Grecja otrzyma pomoc Unii Europejskiej, jeśli się o nią zwróci. Takie są ustalenia unijnego szczytu w Brukseli.
Oświadczenie przyjęte przez europejskich liderów odpowiada Polsce, bo nie ma jej w grupie krajów, które przede wszystkim będą musiały pospieszyć z pomocą "Dość precyzyjnie wymieniono grupę państw, która czuje się odpowiedzialna za stabilizację w całej strefie euro i są to kraje strefy euro, co oznacza, że nie ma jakichś szczególnych oczekiwań wobec Polski, co czyni tę sytuację z naszego punktu widzenia prostszą, łatwiejszą" - powiedział premier Donald Tusk.
Deklaracja przyjęta na zakończenie szczytu jest tylko politycznym porozumieniem. Nie ma na razie konkretnej oferty pomocy dla stojącej na skraju bankructwa Grecji z niemal 13-procentowym deficytem.
We wspólnym oświadczeniu zapisano natomiast, że taka pomoc jest możliwa, jeśli Ateny uzdrowią swoje finanse publiczne. "Ta deklaracja trafia w samo sedno. Formułuje precyzyjnie warunki, jakie musi spełnić każdy kraj oczekujący solidarności, pomocy i gwarancji finansowej. I Grecja dostała jednoznaczny sygnał, że może liczyć w każdej sytuacji na tego typu pomoc, jeśli sobie zażyczy" - dodał szef polskiego rządu.
Deklaracja przyjęta na szczycie miała uspokoić rynki finansowe i pokazać, że oferowane wsparcie dla władz w Atenach pomoże utrzymać stabilność w całej strefie euro.
