Rodziny ofiar a także niektórzy ranni przylecieli rano do Grenoble. Na miejscu będą uczestniczyć w uroczystościach rocznicowych.
Wszyscy, którzy przylecieli do Francji mają świeżo w pamięci wydarzenia sprzed roku, zwłaszcza pierwsze chwile po wypadku. "Najgorszy był moment niepewności, kiedy nie wiedzieliśmy, czy nasi bliscy przeżyli" - opowiada wysłannikowi Polskiego Radia Oktawian, którego babcia zginęła, a mama została ciężko ranna.
To właśnie rodziny ofiar wpadły na pomysł, by w miejscu tragedii postawić pomnik, który będzie przypominać o wypadku. Granitowa tablica składa się z 26 cegiełek i stanie obok podobnej, postawionej na zakręcie w Vizille 35 lat temu po niemal identycznym wypadku belgijskiego autobusu.
Polacy chcą też podziękować francuskim lekarzom i ratownikom. "Opieka była bardzo dobra. Codziennie mam w sobie wdzięczność wobec lekarzy" - podkreśla jeden z rannych, ksiądz Łukasz. Podczas uroczystości w prefekturze w Grenoble medale od przedstawicieli polskiego prezydenta dostanie około 50 osób, najbardziej zaangażowanych w ratowanie rannych.