Takie stanowisko z zaskoczeniem komentowane jest przez rosyjskie media. Dziennikarze przypominają, że gruziński premier, miliarder Bidzina Iwaniszwili zapowiadał odbudowę kontaktów na linii Tbilisi - Moskwa. Szef rządu oskarżył nawet prezydenta Micheila Saakaszwilego o sprowokowanie w 2008 roku wojny z Rosją. Tymczasem nowa Minister Spraw Zagranicznych Maja Pandżikidze oświadczyła, że -"dopóki Rosja okupuje gruzińskie terytoria stosunki dyplomatyczne nie mogą zostać wznowione". Także nowy szef resortu odpowiedzialnego za przywrócenie terytorialnej integralności Paata Zakareiszwili stanowczo odrzucił jakiekolwiek dyskusje na temat uznania niepodległości spornych regionów.
Rosyjskie media przypominają, że ich kraj nie jest okupantem a jedynie gwarantem bezpieczeństwa i niepodległości dwóch kaukaskich republik.
IAR