Dziś jednak podczas wizyty w Helsinkach Lech Kaczyński tłumaczył, że w tej sprawie zaszło nieporozumienie. W wywiadzie miał jedynie powiedzieć, że należy się nad tym zastanowić, ale znaku równości między wycofaniem weta a sprawą Ukrainy i Gruzji nie postawił. Wyraził także swoją opinię w sprawie- jego zdaniem - niepotrzebnego pośpiechu w rozmowach z Moskwą.
Przewodnicząca gruzińskiego parlamentu Nino Burdżanadze powiedziała, że "w imieniu gruzińskiego narodu dziękuje prezydentowi Polski i wszystkim, którzy aktywnie wspierają wstąpienie Gruzji do NATO". Szefowa gruzińskiego parlamentu dodała, że "dziś każdy obywatel Gruzji oczekuje, iż niektóre europejskie państwa będą aktywniej wspierać proces zbliżenia Gruzji do NATO".
Tymczasem wczorajsza wypowiedź prezydenta Polski, mimo iż Lech Kaczyński się z niej wycofał, spotkała się z krytyką w Rosji. Konstantin Kosaczow - szef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy powiedział, że "nie ma podstaw prawnych do łączenia relacji Rosji z Unią Europejską i relacji Rosji z NATO". Natomiast anonimowy wysoki przedstawiciel rosyjskiego MSZ powiedział agencji "Interfax", że "jeśli Polska chce zamienić Unię Europejską w zakładnika NATO, to jest to krok w dobrym kierunku".