Stan wojenny w tym kraju obowiązuje od 9 sierpnia. Zgodnie z nową uchwałą, będzie obowiązywał jeszcze przez dwa tygodnie.
Gruzini nie godzą się ze stanowiskiem władz Rosji i uważają, że armia rosyjska powinna bezwzględnie się wycofać poza granice Gruzji.
Rosjanie opuścili wczoraj zajmowane przez wiele dni gruzińskie miasta i zlikwidowali swoje posterunki. Wciąż jednak kontrolują część gruzińskiego pogranicza z Abchazją i Osetią Południową. Nadal też utrzymują kontrolę nad czarnomorskim portem Poti.
Według gruzińskich parlamentarzystów, taka sytuacja jest nie do przyjęcia. "Dopóki choć jeden rosyjski okupant stacjonuje na naszej ziemi, Gruzja będzie w stanie wojny" - oświadczył gruziński minister sprawiedliwości Nika Gwaramija.
Gruzini nie akceptują stanowiska Rosjan, według których rosyjskie siły pokojowe będą kontrolować strefy buforowe na granicach z Abchazją i Osetią Południową oraz strategiczne punkty w Gruzji. Mieszkańcy Tbilisi popierają stanowisko władz i twierdzą, że "dopóki choć jeden żołnierz rosyjski pozostanie na ich ziemi, nie będą wolni".