Gdy Hillary Clinton przegrała prawybory, wielu jej zwolenników zaczęło apelować do Baracka Obamy by kandydaturę wiceprezydenta powierzył byłej pierwszej damie. Przekonywali, że to jedyny sposób by zjednoczyć podzieloną Partię Demokratyczną. Zresztą sama Clinton mówiła kilka dni temu, że jest otwarta na tego rodzaju propozycję. Większość komentatorów uznała zachowanie byłej pierwszej damy i jej zwolenników za próbę wymuszenia na Obamie stanowiska. Nawet popierający Clinton gubernator stanu Pensylwania przestrzegał senator z Nowego Jorku, by pamiętała, iż nie ma tytułu do tej funkcji.
Wczoraj Hillary Clinton zdystansowała się od zwolenników, którzy domagają się dla niej stanowiska wiceprezydenta. Podkreśliła, że decyzja w tej sprawie należy do Baracka Obamy.