Hiszpania jest jedynym krajem w Unii, w którym wciąż można wymieniać starą walutę na euro. A podczas kryzysu, w niektórych sklepach pozwolono na płacenie w pesetach. "Bardziej podobała mi się peseta. Byłam do niej przyzwyczajona, były ładne banknoty, a w dodatku wszystko było tańsze" - przekonuje mieszkanka Barcelony.
Jak obliczono, w ciągu 10 lat pensje wzrosły średnio o 14%, zaś ceny produktów średnio o 60%. Na przykład bochenek chleba zdrożał o 85%, bilet do kina o 150%, a kilogram pomidorów 120%.
Ekonomiści zapewniają jednak, że gdyby Hiszpania nie wprowadziła euro, trwający od czterech lat kryzys doprowadziłby kraj do kompletnej ruiny.
IAR