Był to największy w tym roku pożar w Katalonii. Na górzystym terenie w akcji gaśniczej wykorzystano 60 wozów strażackich i 7 samolotów. Strażacy twierdzą, że szkody byłyby mniejsze, gdyby do walki z żywiołem włączyły się jednostki ochotniczej straży pożarnej. Jednak - jak się okazuje - jej budżet został tym roku obcięty o 94 procent i często brakuje pieniędzy nawet na zatankowanie wozów.
"Nie mamy motywacji do pracy, brakuje sprzętu i odzieży ochronnej. Nie ma nawet pieniędzy na reperację wozów" - narzeka Jordi Milla, komendant katalońskiej ochotniczej straży pożarnej.
Wszystkie szosy w Delcie Ebro są już przejezdne. Zdaniem policji, prawdopodobnie ktoś celowo podłożył ogień.
IAR