Od niedzieli w związku z zakazem palenia doszło w Hiszpanii do kilkunastu bójek. Do największej doszło w barze na przedmieściach Madrytu, gdzie palący klient został zaatakowany przez dwóch niepalących. Dla dwóch osób atak skończył się szpitalem, a dla właściciela baru, który próbował rozdzielić mężczyzn, osiemnastoma szwami na czole. W Bilbao zaś policja aresztowała pacjenta szpitala, który zaatakował pielęgniarkę, kiedy ta poprosiła o zgaszenie papierosa. Kilka barów i restauracji ogłosiło, że nie zamierza zakazać palenia. "To jest mój prywatny lokal. Otwieram go, kiedy chcę, i to ja decyduję, czy można czy nie można palić" - informuje Juan Arias, właściciel restauracji w Maladze.
Arias zaapelował do całej Hiszpanii o niepoddawanie się prawu i rozpoczął zbieranie podpisów, aby je zmienić. Jemu i wszystkim, którzy pozwalają palić w swoich lokalach, grozi 10 tysięcy euro grzywny