Po powrocie do stolicy Hiszpanii członkowie reprezentacji przemierzali odkrytym autobusem główne ulice miasta. Podczas całego przejazdu wylewali na głowy oczekujących litry piwa, które sami pili. Niektórzy stracili umiar i po dojeździe pod fontannę Cibeles, gdzie oczekiwał wielotysięczny tłum, nie byli w stanie nawet pozdrowić zebranych. "Zaszokował mnie widok piłkarzy na scenie, ludzie traktują ich jakby byli bogami, a oni się publicznie upijają. To jest bardzo smutne" - twierdzi Ignacio Calderon, prezes Fundacji Pomocy Uzależnionym od Nałogów.
Fundacja opublikowała apel, w którym przypomina piłkarzom,że dla młodego pokolenia są wzorem do naśladowania i muszą dawać przykład, a nie zachęcać do nałogów.
IAR