Na razie przybywa niewiadomych. Eksperci od spraw ETA nie rozumieją, dlaczego na Majorce eksplodowały trzy bomby, kiedy kilka godzin wcześniej separatyści opublikowali komunikat, w którym opowiedzieli się za pokojowym rozwiązaniem konfliktu. Być może, po raz kolejny, w organizacji nastąpił rozłam i zwyciężył radykalny odłam, opowiadający się za akcją zbrojną.
Nikt nie potrafi też wyjaśnić, jak separatystom baskijskim udało się przechytrzyć policję i służby specjalne. Majorka jest teraz najlepiej strzeżonym miejscem w Hiszpanii. Od 30 lipca, kiedy to ETA zamordowała dwóch oficerów Gwardii Cywilnej, na wyspie trwa akcja pod kryptonimem "klatka", a od tygodnia na Majorce odpoczywa rodzina królewska.
Wiadomo jedynie, że autorką ataków była prawdopodobnie kobieta, bo wszystkie bomby podłożono w damskich toaletach. Być może jest to ta sama terrorystka, która współuczestniczyła w lipcowym zamachu.