Wypuszczone na uliczkę Pampeluny byki były wyjątkowo szybkie i agresywne. Winę za ich ataki, których było kilkanaście, ponoszą również biegnący, bo wbrew ostrzeżeniom dotykali i bili zwierzęta. Bieg trwał ponad trzy minuty, bo byki zawracały, przewracały się i atakowały. Do szpitala trafiło sześć osób, dwie są w poważnym stanie, jedna ma przebitą klatkę piersiową, a druga prawdopodobnie uszkodzony kręgosłup.
W szpitalu w Pampelunie, w ciężkim stanie, przebywa też 24 letni mieszkaniec Madrytu. Ten jednak nie został zaatakowany przez byka, tylko trafiony w głowę litrową butelką z piwem.