Pasażerowie spali na podłodze, na ławkach i na bagażach, bo lotniskodostarczyło jedynie 1700 polowych.łóżek. Setki ludzi noc spędziło już w hali odlotów. I wciąż przybywają nowi podróżni. "Jesteśmy tu od szóstej, lecimy do Indii. I czekamy" - mówi jedna z pasażerek.
Na lotnisku jest tak tłoczno, że sklepy i restauracje nie nadążają z dostawą towaru. Tymczasem od rana znowu odwołano ponad 50 europejskich lotów. Samoloty czekają w kolejce, bo mają do dyspozycji jedynie dwa pasy startowe, pozostałe są zasypane śniegiem.
Kierownictwo Schiphol wzywa pasażerów, aby przed wyjściem z domu sprawdzili, czy ich lot nie jest odwołany.