Wciąż trwa dochodzenie, a eksperci badają miejsce katastrofy by ustalić, jak to się stało, że dwa pociągi znalazły się na tym samym torze. Jeden z ekspertów, którego cytują holenderskie media, powiedział, że bardzo prawdopodobną przyczyną katastrofy było zignorowanie przez jednego z maszynistów czerwonego światła. Na razie nie ma bowiem informacji, by sygnalizacja świetlna była wadliwa.
Pociągi zderzyły się czołowo między stacją centralną w Amsterdamie i drugą, w zachodniej części miasta. Jechały z niewielką prędkością, bo ekspres już hamował, zbliżając się do dworca centralnego, a pociąg podmiejski dopiero co z niego ruszył.
IAR