Jeden z internautów radzi, by następne przemówienia dla ministra Krishny pisane były w języku kannda, czyli rodzinnym języku szefa indyjskiej dyplomacji, który- jak można sądzić- jest dla niego w pełni zrozumiały. Inny z kolei zastanawia się, dlaczego nie było to przemówienie włoskiego ministra spraw zagranicznych. Ten wpis to oczywista aluzja do ogromnej roli jaką odgrywa w Indiach Sonia Gandhi, z pochodzenia Włoszka. Kolejny z internautów wyraża nadzieję, że następnym razem minister Krishna nie przeczyta przez pomyłkę wystąpienia premiera Pakistanu, kraju, z którym dzielą Indie spory terytorialne i wzajemne pretensje.
Są też wpisy, które zachęcają do spojrzenia na sprawę z jaśniejszej strony. Jeden z nich powiada na przykład, iż od teraz Indie mają prawo do pełnego identyfikowania się z Cristiano Ronaldo, a to powód do radości.
Wpadka ministra nie przeszkodziła resortowi spraw zagranicznych w oświadczeniu, iż właściwe przemówenie, które po trzech minutach czytania cudzego tekstu, przedstawił minister Krishna, przyjęte zostało przez członków Rady Bezpieczeństwa ONZ bardzo dobrze.
Indie chcą w najbliższych latach zostać stałym członkiem Rady.