W ciągu ostatnich kilku tygodni w Kaszmirze zginęło 55 osób - głównie ludzi młodych, a nawet dzieci. Takiego wybuchu antyindyjskich wystąpień nie było w indyjskiej części Kaszmiru od wielu lat. Nie ustają one mimo apelu premiera Indii, który wezwał kaszmirską młodzież do spokoju i obiecał, iż władze centralne zapewnią młodym Kaszmirczykom zatrudnienie oraz doprowadzą do rozwoju ekonomicznego regionu.
W odpowiedzi separatyści kaszmirscy wezwali do dalszych wystąpień i stwierdzili, że obecne protesty nie dotyczą kwestii ekonomicznych, ale prawa Kaszmirczyków do samostanowienia o przynależności terytorialnej regionu. Stanowiący większość ludności kaszmirskiej muzułmanie domagają się od kilkudziesięciu lat, by władze indyjskie przeprowadziły referendum, w którym ludność określiłaby status regionu.
New Delhi nie spełnia tego żądania, mimo iż wiele sondaży wskazuje, że Kaszmirczykom chodzi o autonomię, a nie o połączenie się z Pakistanem lub niepodległość. Kaszmir jest od dziesięcioleci przedmiotem indyjsko-pakistańskiego sporu terytorialnego.