Na uwypuklenie domniemanej roli Pakistanu w ataku na Bombaj liczyli zarówno indyjscy komentatorzy, jak i przedstawiciele rodzin, których najbliżsi zginęli podczas listopadowej masakry. Piętnując wszelkie przejawy terroryzmu Obama nie wspomniał jednak w tym kontekście o Pakistanie, co wywołało rozczarowanie indyjskiej opinii publicznej. Część komentatorów uznała jednak, że w obecnej sytuacji geopolitycznej w Azji Południowej amerykański prezydent nie mógł sobie pozwolić na oskarżanie Pakistanu.
Generał Ashok Mehta, delhijski ekspert do spraw bezpieczeństwa wyjaśnia, że pominięcie oskarżeń pod adresem Islamabadu w bombajskim wystąpieniu Obamy nie jest zaskoczeniem.
Jego zdaniem, "w obecnej sytuacji Stany Zjednoczone bardziej potrzebują Pakistanu niż Indii, przede wszystkim ze względu na wojnę w Afganistanie."
Obserwatorzy w Indiach uważają jednak, że w agendzie rozmów Baracka Obamy z premierem Manomahanem Singhiem problem kryzysu afgańskiego oraz relacji z Pakistanem zajmie istotne miejsce.