Orzeczenie indyjskiego sądu przyjęte zostało przez społeczność chrześcijańską w Indiach z rozczarowaniem. Według jej przedstawicieli wielu oskarżonych uniknęło kary, ponieważ śledztwo prowadzone było nieudolnie, a policja starała się chronić ludzi podżegających do pogromów.
John Dayal, działacz chrześcijański zaangażowany w pomoc dla ofiar pogromów, oceniając obecną sytuację na terenach gdzie miały miejsce ataki zauważa: "Sprawiedliwość jest ciągle jeszcze odległym marzeniem. Mordercy pozostają na wolności. Dziesiątki tysięcy ludzi nie mają domów. Pół miliona ludzi nie ma pracy".
Organizacje praw człowieka działające w Indiach oskarżają o podżeganie do antychrześcijańskich pogromów fundamentalistyczne organizacje hinduistyczne. W ostatnich latach lansują one hasło, iż Indie są wyłącznie krajem wyznawców hinduizmu. Mniejszość chrześcijańska w Indiach stanowi nieco ponad 2 procent indyjskiego społeczeństwa.