Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Indie: policja boi sie zamieszek po smierci zgwalconej studentki

0
Podziel się:

Indie-ofiara gwałtu-śmierć-premier-policja

W centrum Delhi zgromadzono duże siły policyjne. Ulice prowadzące od siedziby rządu i parlamentu są zablokowane przez siły bezpieczeństwa. Zamknięto też 10 stacji metra. Policja apeluje o spokój. Mimo to w stolicy Indii zapewne i tak dojdzie do demonstracji - po tym, jak media podały informację o śmierci 23-letniej ofiary zbiorowego gwałtu.
Studentka medycyny, brutalnie zgwałcona i pobita przez grupę mężczyzn niespełna 2 tygodnie temu w Delhi, zmarła w szpitalu w Singapurze. Została tam przetransportowana samolotem 3 dni temu, jednak jej stan był na tyle poważny, że nawet singapurscy specjaliści nie mogli jej już pomóc. Miała poważne obrażenia wewnętrzne oraz uszkodzony mózg. Jeszcze dzisiaj jej ciało ma zostać przewiezione z powrotem do Indii.
16 grudnia sześciu pijanych mężczyzn zwabiło 23-latkę podstępem do autobusu, gdzie przez godzinę gwałcili ją i katowali, a następnie porzucili przy drodze. Wszyscy zostali zatrzymani. Mają stanąć przed sądem pod zarzutem zabójstwa. Brutalny gwałt wywołał falę protestów w całych Indiach. Uczestnicy demonstracji domagali się zmian w prawie, które zwiększą bezpieczeństwo kobiet. Niektórzy żądali kary śmierci dla gwałcicieli.
Premier Indii jest "głęboko zasmucony" śmiercią 23-latki. Manmohan Singh wyraził przekonanie, że emocje, które wyzwoliły się w indyjskim społeczeństwie w związku z tą tragedią, przerodzą się w konkretne, pozytywne działania. Premier napisał na swojej stronie internetowej, że rozumie gniew społeczeństwa i zapewnił, że śmierć kobiety nie pójdzie na marne. "Mam nadzieję, że zapomnimy o własnych, partykularnych interesach i będziemy wspólnie działać na rzecz tego, czego wszyscy pragniemy: by kobietom w Indiach żyło się zdecydowanie lepiej i bezpieczniej" - napisał Manmohan Singh.
We wtorek popełniła samobójstwo inna ofiara gwałtu - 17-letnia Hinduska z Pendżabu. Zabiła się po tym, jak policja odmówiła jej pomocy. Do gwałtu doszło w połowie listopada, w mieście Patiala w Pendżabie w północnych Indiach. Nastolatka została zgwałcona przez dwóch mężczyzn. Policja, zamiast szukać sprawców, próbowała przekonać dziewczynę, by wyszła za mąż za jednego z gwałcicieli. Ostatecznie 17-latka zażyła truciznę. Dopiero po jej śmierci policja zajęła się sprawą. Zatrzymano dwóch domniemanych sprawców i kobietę, która miała im pomagać. Zwolniono też z pracy policjanta, który zmusił zgwałconą dziewczynę do wycofania zawiadomienia, a jego kolegę - zawieszono.
Z ponad ćwierć miliona aktów przemocy, które odnotowano w ubiegłym roku w Indiach, w ponad 220 tysiącach przypadków ofiarą padły kobiety. Prawdziwa liczba poszkodowanych jest zresztą zapewne dużo wyższa, bo kobiety często nie mają odwagi pójść na policję.

Informacyjna Agencja Radiowa

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)