Ukraina - protesty - opinia
Wstrzymanie integracji Ukrainy z Unią Europejską stało się tylko pretekstem do wewnętrznej walki politycznej na Ukrainie. Takiego zdania jest socjolog i znawca problematyki wschodniej doktor Adam Bobryk z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach.
W jego ocenie, gdyby nie brutalna pacyfikacja pokojowej manifestacji w sobotę nad ranem, protesty zwolenników integracji europejskiej traciłyby na znaczeniu. "Kwestia integracji europejskiej nie jest głównym źródłem sporu ale jest głównym pretekstem walki między siłami politycznymi funkcjonującymi na Ukrainie" - mówi doktor Adam Bobryk. Podkreśla, że według sondaży integrację z Unią Europejską popiera zaledwie połowa Ukraińców.
Socjolog uważa, że dziś trudno przewidzieć jak potoczą się wydarzenia na Ukrainie. Podkreśla, że chaotyczne i sprzeczne ze sobą działania rządu i prezydenta dowodzą, że ukraińskie władze nie mają pomysłu na uspokojenie sytuacji. Zwraca uwagę, że z jednej strony w sobotni poranek oddziały specjalne przeprowadziły brutalną akcję na Majdanie Niepodległości po czym całkowicie się wycofały, prezydent zapowiedział ukaranie winnych ataku na manifestantów a komendant milicji w Kijowie podał się do dymisji. "To było symbolem słabości władzy, która wzmocniła opozycję" - ocenia rozmówca IAR..
Niedziela była kolejnym dniem masowych protestów przeciwko zawieszeniu procesu prowadzącego do podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy i Unii Europejskiej. W manifestacji w Kijowie uczestniczyło kilkaset tysięcy Ukraińców.
IAR