Izraelski dziennik "Haarec" pisze, że wyłączone zostałyby ośrodki atomowe w Dimonie na południu kraju i w Nachal-Sorek, niedaleko półtoramilionowej aglomeracji Tel Awiwu. Izraelczycy obawiają się głównie irańskich rakiet balistycznych "Shihab-3" i "Shihab-4", mających zasięg kilku tysięcy kilometrów. Źródła wywiadowcze oceniają, że Teheran ma w tej chwili ok. 70 takich pocisków. Niektóre mogłyby dolecieć do Izraela. Istnieje wprawdzie ponoć skuteczny i unikatowy system obrony antyrakietowej "Arrow", ale nie został jeszcze wypróbowany w warunkach operacyjnych. W razie wojny Izrael liczy się też z zagrożeniem ze strony libańskiego Hezbollahu. Ta uzależniona od Iranu organizacja groziła kilkakrotnie, że rakietami średniego zasięgu zatakuje Dimonę.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/