"Pod gruzami budynków nie ma już ludzi, których można byłoby uratować. Wszelka niezbędna pomoc jest już dostarczana" - poinformował irański urzędnik ministerstwa do spraw zarządzania kryzysowego. Dodał również, że ma nadzieję, że liczba ofiar śmiertelnych nie będzie już rosła.
Wczoraj dwa bliźniacze wstrząsy zniszczyły kilkadziesiąt wsi w północno-zachodnich rejonach kraju. Wiadomo już o 250 ofiarach śmiertlenych, rannych zostało 1300 osób.
Epicentrum pierwszego wstrząsu o sile 6.4 w sakli Richtera znajdowało się w odległości 60 km na północny wschód od Tebrizu. Drugie trzęsienie, o sile 6.3 stopni nastąpiło 11 minut później, w pobliżu miasta Warzgan, ok. 50 km na północny wschód od Tebrizu. Po dwóch głównych wstrząsach odnotowano także 9 wstrząsów wtórnych.
Największe miasto w regionie - Tebriz zostało uszkodzone jedynie w małym stopniu, jednak okoliczne wioski, w których budynki wykonane są z nietrwałych materiałów, zostały zniszczone doszczętnie. Mieszkańcy, których dotknęła katastrofa, są zrozpaczeni. Wśród zabitych są głównie kobiety i dzieci. Większość mężczyzn w chwili kataklizmu pracowało na polach.
Ratownicy, którzy przez całą noc nieśli pomoc ofiarom, szacują, że bez dachu nad głową jest obecnie niemal 16 tys. osób. Dostarczane są im namioty, koce, żywność, woda i pomoc medyczna. Również Turecki Czerwony Krzyż wysłał na granicę z Iranem transport pomocy humanitarnej.
Biuro prezydenta Iranu opublikowało na swojej stronie internetowej oświadczernie, w którym wyraża współczucie dla ludzi dotkniętych katastrofą i wzywa władze do "mobilizacji i dołożenia wszelkich starań, by pomóc poszkodowanym".
Władze ostrzegają przed kolejnymi wstrząsami wtórnymi, które mogą nastąpić w ciągu najblizszych 48 godzin.
IAR
