Eksperci Agencji stwierdzili, że irański program wzbogacania uranu służy celom wojskowym, a nie cywilnym, jak od wielu lat przekonywał Terehan. Zdaniem specjalistów, Iran pracował nad wyprodukowaniem broni atomowej i prawdopodobnie robi to nadal.
Jeszcze przed opublikowaniem raportu irański prezydent Mahmud Ahmadineżad zarzucił Agencji, że napisała dokument pod dyktando Amerykanów. Dzisiaj powtórzył te oskarżenia, a Stanom Zjednoczonym zarzucił hipokryzję. "Nie potrzebujemy bomby atomowej. Irański naród jest mądry. Nie wybudujemy dwóch atomowych bomb, skoro Ameryka ma ich 20 tysięcy. Zbudujemy coś więcej - moralność" - mówił irański prezydent.
Rząd Izraela na razie oficjalnie nie skomentował raportu, ale opozycja mówi, że dokument udowadnia, że świat musi powstrzymać Izrael. W ubiegłym tygodniu Izrael niemal wprost mówił o interwencji w Iranie. Marcin Piotrowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podkreśla jednak, że z pewnością nie dojdzie do międzynarodowego ataku na Iran. Możliwe jest jednak szybkie i tajne uderzenie Izraela na irańskie instalacje. "Wszystkie akcje tego typu, które wcześniej przeprowadził Izrael, były perfekcyjnie przygotowanymi akcjami wojskowymi na temat których nie było wcześniej żadnych sygnałów"- dodał ekspert w rozmowie z Polskim Radiem.
Stany Zjednoczone i Francja już teraz naciskają na nałożenie przez wspólnotę międzynarodową jeszcze ostrzejszych niż dotąd sankcji na Iran. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się jednak Rosja.