Jeszcze w tym roku Iran chce wybudować dziesięć nowych zakładów do wzbogacania uranu. Poinformował o tym szef miejscowej Organizacji Energii Atomowej Ali Akbar Salehi. Wcześniej zapowiedział on, że zgodnie z decyzją irańskiego prezydenta Teheran rozpocznie we wtorek produkcję uranu wzbogaconego do 20 procent.
To kolejne oświadczenie, które wywołało poważne zaniepokojenie w USA i na zachodzie Europy. Iran twierdzi, że wzbogacony uran będzie służył do produkcji energii atomowej, ale Zachód uważa, że może to być wstęp do wyprodukowania broni jądrowej.
Piotr Krawczyk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych przekonuje w rozmowie z IAR, że obecne zapowiedzi Iranu to w dużej mierze propaganda. "Kwestia wybudowania 10 nowych ośrodków to nie jest taka prosta sprawa. Iran nie ma zdolności i potencjału, aby tak szybko rozbudowywać te ośrodki. Kilkanaście tysięcy wirówek, które ma Iran, nie gwarantuje, że Iran będzie mógł wzbogacić wystarczającą ilość uranu" - powiedział Krawczyk.
Eksperci podkreślają, że ostatnie posunięcia ze strony Teheranu mogą mieć związek z przypadającą w czwartek rocznicą rewolucji islamskiej. Specjaliści twierdzą, że część decyzji prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, to czysto populistyczne ruchy przed najważniejszym państwowym świętem w Iranie.
