"W nocy krzyczeliśmy z dachu Allah Akbar, wtedy oddziały rządowe wkroczyły na nasze osiedle i zaczęły strzelać w naszym kierunku"- relacjonował jeden z mieszkańców. Inna kobieta powiedziała, że kiedy nie udało im się wyważyć drzwi do jej domu, wspięli się po murach i weszli przez okno. Zaczęli wszystkich bić. W obronie stanęli sąsiedzi, którzy obrzucili oddziały kamieniami.
Organizacja broniąca praw człowieka Human Right Watch podobne raporty otrzymuje od mieszkanców różnych dzielnic Teheranu. Według nich rządowe oddziały każdej nocy patrolują ulice. Kiedy usłyszą pieśni lub wznoszone okrzyki natychmiast reagują. Wkraczają na osiedla i do prywatnych domów. Chcą uciszyć zwolenników opozycji i nie dopuścić do wybuchu kolejnych zamieszek.
Lider opozycji Mir Husejn Mousawi odrzucił wczoraj propozycję władz, aby zamiast anulować wyniki wyborów ponownie przeliczyć głosy. Powiedział, że nie ma zaufania do Rady Strażników, gdyż część ich członków jest stronnicza. W piątek Rada oświadczyła, że podczas wyborów nie doszło do żadnych nieprawidłowości.