Gwardia Rewolucyjna uważa, że irańskie media internetowe są finansowane i wspierane technicznie przez Amerykanów i Kanadyjczyków, dodatkowo promują niepokoje społeczne. Dlatego w specjalnym komunikacie zażadała wycofania wszelkich informacji na temat protestów. Inaczej - jak zapowiedziała - podejmie kroki na drodze sądowej.
W poniedziałek Teheran zabronił zagranicznym mediom relacjonować demonstracji. Zdjęcia, filmy i opis manifestacji i tak trafiły do internetu dzięki opozycjonistom, którzy rejestrowali zajścia. Irańczycy opisują codziennie wydarzenia na blogach i portalach społecznościowych.
Demostracje organizowane są od soboty, kiedy oficjalnie ogłoszono, że prezydentem ponownie został Mahmud Ahmadineżad. Podczas starć byli zabici i ranni. Opozycja domaga się powtórzenia wyborów, władze zgodziły się jednak tylko na ponowne przeliczenie głosów.