Do tej pory policja zatrzymała około 15 osób - twierdzą świadkowie zdarzenia.
Do zamieszek doszło, gdy wpływowy irański duchowny Ali Akbar Haszemi Rafsandżani odprawiał modły przed uczelnią. Rafsandżani powiedział w kazaniu, że zaoferuje rozwiązanie obecnej sytuacji politycznej w kraju. Wyjaśnił, że wielu Irańczyków ma wątpliwości co do wyników wyborów prezydenckich, jakie odbyły się tu w zeszłym miesiącu. Jak zaznaczył obywatele stracili zaufanie do władz i coś trzeba w tej kwestii zrobić. Duchowny wezwał też do poszanowania wolności prasy i wypuszczenia z więzień przedstawicieli opozycji, zatrzymanych podczas fali zamieszek w kraju. Kazanie transmitowało państwowe radio.
Uważany za reformatora Musawi przegrał w czerwcowych wyborach prezydenckich z Mahmudem Ahmadineżadem. Reelekcja Ahmadineżada na stanowisko głowy państwa wywołała rozruchy w kraju. Zwolennicy Musawiego nie mogli pogodzić się z porażką. Oskarżali też władze o sfałszowanie wyborów.
Ahmadineżad jest postrzegany przez międzynarodową społeczność jako radykał i antysemita. Wielokrotnie krytykował Izrael i wspierał Palestyńczyków w ich dążeniach do utworzenia własnego państwa. Prezydent Iranu wznowił też program badań nad wzbogacaniem uranu. Jak tłumaczy - nie chce on tej technologii wykorzystać w celach militarnych, a jedynie pokojowych.