Według wewnętrznej notatki służbowej NASA, zagrożenie jest minimalne zarówno dla ludzi na Ziemi, jak i dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej czy wahadłowca Discovery, który ma startować za 10 dni. Eksperci sądzą, że większość szczątków powstałych po kolizji spłonie w atmosferze.
Zderzenie było pierwszą tak poważną kolizją satelitów w historii. Nastąpiło przedwczoraj prawie 800 kilometrów nad Syberią; gdzie amerykański satelita telekomunikacyjny zderzył się z podobnym pojazdem rosyjskim.
Na orbicie okołoziemskiej jest 17 tysięcy obiektów stworzonych przez człowieka; niektóre mają zaledwie 10 cm długości. Monitoruje je specjalny system ostrzegawczy NASA. Zdaniem ekspertów, przez ostatnie półwiecze na orbitę wystrzelono ponad 6 tysięcy satelitów, połowa z nich nadal działa.