Szefowa unijnej dyplomacji, Catherine Ashton, wyraziła swój żal w związku z zaistniałą sytuacją i licznymi ofiarami. Zapowiedziała również, że Wspólnota będzie domagać się gruntownego wyjaśnienia sprawy oraz wskazania winnych.
Atak sił izraelskich potępiła Liga Arabska oraz prezydent Autonomii Palestyńskiej i szef przeciwnego Hamasowi Al-Fatahu Mahmud Abbas. Izraelskie działanie wywołało gwałtowne protesty w Turcji, pod której banderą płynął największy ze statków. Kilkaset osób próbowało szturmować izraelski konsulat w Istambule. Tureckie ministerstwo spraw zagranicznych potępiło działanie Izraela i podkreśliło, że może ono prowadzić do "nieodwracalnych następstw we wzajemnych stosunkach".
Palestyński Hamas wezwał Arabów do powstania przeciwko Izraelowi.
Konwój o świcie wypłynął z Cypru. Media podały, że izraelskie okręty wojenne otoczyły wszystkie statki. Komandosi weszli na pokład tureckiej jednostki, którą płynęło około 600 osób. Na pokładzie statków płynęli zagraniczni aktywiści i politycy kilku krajów. Wieźli dziesięć tysięcy ton pomocy humanitarnej dla Palestyńczyków w Strefie Gazy. Miał to być także protest przeciwko ponad 3-letniej izraelskiej blokadzie granic Gazy. Tel Awiw zezwala na dostarczanie Arabom jedynie niewielkiej ilości pomocy humanitarnej, gdyż obawia się trafi ona w ręce rządzącego Strefą radykalnego Hamasu.