Izraelczycy wybrali Kadimę, stworzymy rząd pod naszym przewodnictwem - powiedziała nad ranem Tzipi Livni. Zwycięzcą czuje się też lider Likudu. Benjamin Netanjahu uważa, że to on powinien zostać premierem, gdyż ma dużo większe szanse na stworzenie koalicji z innymi prawicowymi partiami. Prawicowy blok może bowiem liczyć na 64 miejsca w parlamencie, a lewicowy na 56.
Trzecie miejsce w wyborach zdobył radykalny prawicowy Nasz Dom Izrael. Jego lider Awigdor Liberman jest gotowy rozmawiać o stworzeniu wspólnego bloku zarówno z Kadimą jak i Likudem. Według ekspertów, Tzipi Livni i Benjamin Netanjahu będą zabiegać o jego poparcie. Ten kto je uzyska będzie miał bowiem większe szanse na kierowanie nowym rządem.
O tym kto zostanie premierem zdecyduje prezydent Szymon Peres. Do tej pory stanowisko szefa rządu obejmował lider zwycięskiej partii.