Szymon Peres powiedział, że chce przekonać partie do współpracy i sformowania stabilnego rządu, który sprosta wyzwaniom, jakie stoją przed Izraelem.
Mimo że to partia Kadima wygrała wybory, ma ona zdecydowanie mniejsze szanse na stworzenie koalicji niż Likud, którego poparły partie prawicowe i może zgromadzić 65 miejsc w parlamencie. Wczoraj lider radykalnie prawicowego Naszego Domu Izrael Awigdor Lieberman poparł kandydaturę Benajmina Netanjahu na stanowisko premiera. Zastrzegł przy tym, że wejdzie tylko do szerokiej koalicji trzech partii. Szefowa Kadimy Tzipi Livni zapowiedziała z kolei, że nie chce współpracować z takim gabinetem i zamierza przejść do opozycji.
Prezydent do środy ma zdecydować kto - Tzipi Livni czy Benjamin Netanjahu - otrzyma misję tworzenia nowego rządu.