Napięcie na styku z mniejszością arabską w Izraelu wzrosło po tym, jak w sobotę w największym centrum handlowym Hajfy o mało nie doszło do krwawego zamachu bombowego. Na parkingu odkryto samochód-pułapkę z kilkudziesięcioma kilogramami materiału wybuchowego. W ostatniej chwili ładunek został rozbrojony przez saperów. Do próby przeprowadzenia zamachu przyznała się grupa o nazwie "Wyzwoliciele Galilei" działająca w północnym Izraelu i powiązana z libańskim Hezbollahem.
Napięcie rośnie również z powodu planowanej na jutro demonstracji w arabskiej miejscowości Um-el-Fahem znajdującej się na północy kraju. Izraelscy ekstremiści chcą tam manifestować z rozwiniętymi flagami, co już teraz wywołuje sprzeciw ze strony arabskich mieszkańców.