W drugim kwartale tego roku PKB wzrósł realnie o 1,1 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego. W I kwartale było to 0,8 proc. Te dobre wyniki - zdaniem ministra - są zasługą Polaków, którzy "nie dali się spanikować złowieszczym prognozom nie tylko ekspertów, ale także wielu polityków" oraz zasługą polskich przedsiębiorców, którzy "umieli zareagować spokojnie, elastycznie i naprawdę wyjątkowo efektywnie na te trudniejsze w 2009 roku warunki, niż mogliby się spodziewać".
Jak zaznaczył minister Rostowski - rząd oparł swój plan walki z kryzysem właśnie na wierze we wzrost konsumpcji w naszym kraju. Dodał, że opozycja proponowała paniczne reakcje i wzrost nakładów państwa, ale rząd zrobił coś odwrotnego. "Oszczędności pozwoliły nam zachować wiarygodność. Polacy wiedzieli, że ich pieniądze są bezpieczne" - wyjaśnił szef resortu finansów powód, dla którego Polacy mieli wciąż wydawać swoje pieniądze. "Konsumpcja jest kluczowym elementem tego dobrego wyniku" - zaznaczył Rostowski.
"Wzrost bezrobocia jest prawie o połowę mniejszy niż w innych krajach Unii Europejskiej" - mówił minister. Pomimo tych pozytywnych informacji Jacek Rostowski zdaje sobie sprawę, że nie jest to jeszcze koniec kryzysu i Polska będzie się jeszcze zmagała z pewnymi problemami.
Minister finansów jest jednak przekonany, że nasz kraj poradzi sobie skutecznie z tymi trudnościami. "Te problemy będą narastały przejściowo szczególnie w 2010 roku, z powodu tak zwanych opóźnionych skutków kryzysu" - tłumaczył Rostowski. Jak dodał - będziemy je odczuwali gównie w dziedzinie finansów publicznych i w pewnej mierze jeśli chodzi o bezrobocie. "Będziemy z tymi opóźnionymi efektami kryzysu walczyli tak samo skutecznie, tak samo efektywnie i tak samo elastycznie, jak udało się nam walczyć z pierwszym dramatycznym i najsilniejszym uderzeniem tego kryzysu światowego" - podkreślił minister finansów.
Głównymi czynnikami wzrostu PKB był popyt zagraniczny, którego wpływ na tempo wzrostu gospodarczego wyniósł 3,1 pkt. proc. oraz spożycie ogółem - wpływ 1,3 pkt. proc. Natomiast negatywny wpływ na wzrost PKB miała akumulacja (-3,3 pkt. proc.), w tym po raz pierwszy od 2003 r. popyt inwestycyjny (-0,6 pkt. proc.).