Ukraina Janukowycz UE
Wiktor Janukowycz jest przekonany, że szczyt Ukraina - Unia Europejska, który odbędzie się w poniedziałek, zakończy się dla Kijowa sukcesem. Prezydent powtórzył przy tym, że dalszy los Julii Tymoszenko i Jurija Łucenki zależy nie od niego, a od sądów.
W czasie telewizyjnego programu: "Rozmowa z krajem", Wiktor Janukowycz powiedział, że szczyt Ukraina - Unia Europejska będzie ważnym etapem w stosunkach Kijowa i Brukseli, który doprowadzi do podpisania umowy stowarzyszeniowej.
Odnosząc się do warunków, które Unia Europejska stawia Ukrainie, aby umowa została podpisana, a wśród nich jest wyjście na wolność więźniów politycznych: Julii Tymoszenko i Jurija Łucenki, szef państwa podkreślił, że nie chce naciskać na sądy, ponieważ to one powinny podjąć decyzję. Zasugerował jednak, że można polepszyć warunki, w których przebywa była premier, na przykład, zabrać kamery wideo, które przeszkadzają Julii Tymoszenko. Co do byłego ministra spraw wewnętrznych, Wiktor Janukowycz dał do zrozumienia, że szansą na wyjście na wolność może być proces kasacyjny.
Jednocześnie Wiktor Janukowycz wypowiedział się krytycznie na temat współpracy Kijowa z unijną Wspólnotą Energetyczną. Podkreślił, że jest nią "skrajnie niezadowolony". Przypomniał, że gdy Rosja wystawiła Ukrainie rachunek na 7 miliardów dolarów za niepobrany gaz, Wspólnota nie zareagowała.
25 lutego w Brukseli ma się odbyć szczyt Ukraina - Unia Europejska. Głównym jego tematem ma być ewentualne podpisanie w listopadzie umowy stowarzyszeniowej.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Pogorzelski /Kijów/mcm/
