Janusz Śniadek podkreślił, że to pracownicy są największym bogactwem i kapitałem polskiej gospodarki. "W ten kapitał trzeba inwestować, od tego zależy rozwój i przyszłość Polski" - mówił szef Solidarności. Dodał, że związkowcy są przeciwni innej wizji rozwoju Polski opartej na kryterium szybkiego, doraźnego zysku, obniżania za wszelką cenę kosztów czy nieprzestrzegania standardów bezpieczeństwa. Janusz Śniadek mówił, że droga bez inwestowania w przyszłość, to droga do dobrobytu dla nielicznych. "Nie ma cudu bez naszego trudu" - mówił przewodniczący NSZZ "Solidarność"
Śniadek podkreślił, że polscy pracownicy chcą i potrafią ciężko pracować, i mają prawo żądać godnej, bezpiecznej i dobrze opłacanej pracy. Zwrócił uwagę, że wielu pracowników jest zmuszonych do fałszywego samozatrudnienia. Zdaniem szefa "Solidarności" wielu polskich menedżerów zarabia na poziomie europejskim, jednocześnie odmawiając podwyżek swoim pracownikom. "Pracodawcy konsumują zyski i wzrost gospodarczy kosztem pracowników" - mówił Janusz Śniadek. Domagał się, aby rząd i pracodawcy wcielili w czyn składane deklaracje o dialogu społecznym. Szef "Solidarności" dodał, że chciałby, aby wzorem Hiszpanii i Irlandii dialog pracowników i pracodawców stał się źródłem gospodarczego sukcesu.
Około godziny 13.00 związkowcy rozpoczną przemarsz ulicami Warszawy: Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem do Placu Trzech Krzyży, następnie Alejami Ujazdowskimi pod Kancelarię Premiera, gdzie chcą złożyć petycję. Manfestacja zakończy się około 16.00 pod Belwederem.