O 8:15 w Parku Pokoju w Hiroszimie rozległ się dźwięk dzwonu. To właśnie on co roku przypomina Japończykom o tragicznych wydarzeniach z 1945 roku. Na tegorocznych uroczystościach w Hiroszimie zebrało się 50 tysięcy osób, w tym ocaleni, krewni ofiar, japońskie władze i zagraniczni goście.
Grupa dzieci z Hiroszimy tradycyjnie deklarowała, że Japonia będzie dążyć do pokoju na ziemi. W górę poleciały też tysiące gołębi, symbolizujących pokój.
Burmistrz Hiroszimy Kazumi Matsui przypomniał o wydarzeniach sprzed półtora roku, kiedy to tsunami zniszczyło elektrownię atomową w Fukuszimie. Zaapelował do władz Japonii o zapewnienie bezpieczeństwa japońskim instalacjom.
Po tsunami w 2011 roku wśród Japończyków rośnie niechęć do energii atomowej. Elektrownia w Fukuszimie została zamknięta, ale w czerwcu premier nakazał ponownie otworzyć dwa reaktory.
Bomba, którą Amerykanie zrzucili 67 lat temu na Hiroszimę, zabiła 78 tysięcy osób. Całkowitą liczbę ofiar ataku ocenia się na 250 tysięcy. Wiele osób zmarło w wyniku chorób popromiennych i komplikacji. Japończycy popełniali też samobójstwa, bo nie mogli znieść skutków chorób, jakie spowodowała eksplozja.
Informacyjna Agencja Radiowa