Przewodniczący komisji Jarosław Zieliński z PiS powiedział, że Kamiński powinien poznać treść tego dokumentu. Dlatego Zieliński zwrócił się do premiera i minister Pitery o udostępnienie raportu szefowi CBA. Premier jeszcze na pismo nie odpowiedział, a Pitera bez uzasadnienia odmówiła. Również pytana przez dziennikarzy nie chciała swojej decyzji uzasadniać. Powiedziała jedynie, aby pytać o to Jarosława Zielińskiego i Mariusza Kamińskiego. "To jest moja decyzja i koniec" - powiedziała Pitera.
Z raportem Pitery zapoznali się już posłowie speckomisji. Janusz Zemke z SLD uważa, że w dużej części można by go odtajnić. Zemke powiedział, że w życiu czasem są rzeczy którymi można się chwalić i inne którymi - nie można, "Najlepiej wtedy przybić pieczątkę tajne" - mówił poseł SLD. Zaznaczył, że z raportu Pitery można sporządzić skrót, który mógłby być odtajniony i przekazany opinii publicznej. Według niego odtajnienie raportu w całości niosłoby ze sobą niebezpieczeństwo ujawnienia funkcjonariuszy CBA.
Wiceprzewodniczący speckomisji Paweł Graś niechętnie komentuje raport. Graś zaznaczył, że Julia Pitera "bardzo dzielnie sprawuje swoją funkcję" i opracowuje rozwiązania prawne do walki z korupcją. Uważa, że sprawa raportu jest stara i nie jest warta uwagi. " To stary odgrzewany kotlet" - dodał poseł PO.
Szef komisji do spraw służb specjalnych Jarosław Zieliński z PiS jest innego zdania. "Ten kotlet dopiero się usmażył" - odparł Zieliński. Według niego właśnie ukrywanie raportu przed Mariuszem Kamińskim zasługuje na uwagę. Zaznaczył, że szef CBA nie ma wglądu do raportu, a zgodnie z prawem może to robić każdy poseł.
Według pojawiających się w mediach informacji, raport ma dowodzić, że celem działań CBA było skompromitowanie Platformy Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku.