Prezydent Jemenu, sprawujący władzę od ponad 30 lat, zapowiedział wcześniej, że zrezygnuje z planów zmiany konstytucji, która pozwoliłaby mu sprawować urząd dożywotnio. Obiecał, że zrezygnuje w 2013 roku. Prezydent zapewnił też, że jest przeciwny dziedziczeniu urzędu. Wcześniej pojawiały się pogłoski, że włądzę przejmie najstarszy syn Ali Abdullaha Saleha.
Protestującym te zapewnienia jednak nie wystarczają. Domagają się, by prezydent ustąpił wcześniej. Demonstranci, zgormadzeni pod uniwersytetem, krzyczą miedzy innymi "Nie dla korupcji, nie dla dykatury".
Równolegle do demonstracji antyrządowych, w Sanie trwają wiece zwolenników obecnych władz wzywających Jemeńczyków, by przyłączyli się do manifestacji w obronie rządu.
Jemen to kolejny arabski kraj, przez który przetaczają się antyreżimowe protesty. Falę zamieszek zapoczątkowała tak zwana Jaśminowa Rewolucja w Tunezji, która doprowadziła do obalenia wieloletniego prezydenta tego kraju.